Widzisz wypadek? Reaguj natychmiast!
Dzięki błyskawicznej akcji ratowniczej na miejscu zdarzenia szanse przeżycia poszkodowanych w wypadku rosną aż o 75%. Opóźnienie w udzieleniu pierwszej pomocy o zaledwie minutę powoduje spadek szans na przeżycie o 10%.
Chociaż brzmi to nielogicznie, w pierwszej kolejności po przybyciu na miejsce wypadku trzeba zadbać o… bezpieczeństwo własne, a dopiero w następnej kolejności zajmować się poszkodowanymi. Samochód powinno się zaparkować na poboczu i w miejscu, w którym będzie dobrze widoczny dla aut nadjeżdżających z każdego kierunku.
Nie należy pozostawiać samochodu na drodze, bo za chwilę może być przyczyną kolejnego wypadku. Dopiero po włączeniu w samochodzie świateł awaryjnych, wystawieniu trójkąta ostrzegawczego i założeniu kamizelki odblaskowej powinno się sięgnąć po apteczkę. W tak zabezpieczonym miejscu wypadku można zabierać się za udzielanie pomocy poszkodowanym.
Do pierwszych czynności w miejscu wypadku należy ocena potencjalnych zagrożeń – przede wszystkim tego, czy poszkodowani są bezpieczni (nie mają kontaktu z płynami ustrojowymi, nie są narażeni na odniesienie dalszych obrażeń z powodu przebywania w pobliżu niebezpiecznych przedmiotów, np. rozsypanego szkła i czy nie ma w pobliżu niebezpiecznie zachowujących się osób – np. przebywających w szoku świadków wypadku). Bardzo istotną czynnością podczas zabezpieczenia miejsca zdarzenia jest wyciągnięcie kluczyka ze stacyjki uszkodzonego samochodu lub samochodów, ale pozostawienie go w kabinie.
Jeśli stwierdzimy, że poszkodowanym zagraża niebezpieczeństwo, natychmiast powinniśmy wezwać odpowiednie służby. Podstawowy numer ratunkowy, pod który trzeba zadzwonić to 112. Taki numer ratunkowy obowiązuje na terenie całej Unii Europejskiej i – co ważne – połączenie z operatorem jest bezpłatne i możliwe nawet jeśli nie mamy w telefonie aktywnej karty SIM. Inne ważne numery telefonów w Polsce to – 999 (Pogotowie), 998 (Straż pożarna) i 997 (Policja).- Jeżeli dysponujemy środkiem łączności i chcemy wezwać pomoc – to co należy powiedzieć? Po pierwsze „gdzie”, następnie „ile osób” i „co się stało”. Kolejność informacji zachowana jest na wypadek niespodziewanego przerwania połączenia– tłumaczy dr Adam Pietrzak, koordynator służb ratowniczych.
Jeśli na miejsce zdarzenia nie przybyliśmy pierwsi i ktoś już próbuje „dowodzić” akcją ratowniczą, „dyryguje” innymi i jednocześnie zabrania zbliżać się do poszkodowanych, aby im nie zaszkodzić, absolutnie nie należy takiej osobie ufać. Statystyki pokazują, że zdecydowanie więcej poszkodowanych w wypadkach umiera, bo nie udzielono im żadnej pomocy niż wskutek tego, że udzielono jej nie do końca perfekcyjnie.
W pierwszym kontakcie z poszkodowanymi należy ustalić czy są przytomni. Trzeba do nich ostrożnie podejść, delikatnie potrząsnąć za ramiona i głośno zapytać „Czy wszystko w porządku?” Następnie powinno się poszkodowanym udrożnić drogi oddechowe i ocenić czy oddychają. U osób z widocznymi obrażeniami należy zatamować krew, ale trzeba mieć też na uwadze możliwość występowania u poszkodowanych krwotoku wewnętrznego.
Poszkodowani, będąc w szoku i pod wpływem adrenaliny, do kilku minut po wypadku mogą nie odczuwać nawet poważnych dolegliwości. - Jednym z założeń chroniących poszkodowanych przed powikłaniami ratowniczymi i transportowymi jest traktowanie wszystkich rannych, tak jakby doznali urazu kręgosłupa (zwłaszcza w odcinku szyjnym). Jeżeli przed wyciągnięciem z wnętrza samochodu, ranny nie miał założonego kołnierza ratowniczego (ortopedycznego), trzeba będzie ręcznie podtrzymywać głowę – dodaje dr Adam Pietrzak.
Jeśli wypadek wygląda na poważny, a ktoś z poszkodowanych próbuje pomagać, zdecydowanym tonem powinno mu się nakazać odejście na bok. Tak, aby te osoby, które prowadzą akcję ratunkową mogły swobodnie działać. Bardzo ważne – nikogo nie wolno lekceważyć. Ani tych poszkodowanych, którzy wyją z bólu. Ani tych, którzy zachowują się cicho i spokojnie. Z reguły właśnie u tych poszkodowanych występują najbardziej groźne dla zdrowia lub życia obrażenia wewnętrzne.
Poszkodowani, którzy wymagają resuscytacji krążeniowo-oddechowej, powinni leżeć płasko na plecach i na twardym podłożu. W czasie resuscytacji należy wykonywać 30 uciśnięć klatki piersiowej wyprostowanymi w łokciach rękami ze splecionymi dłońmi, ułożonymi na środku klatki piersiowej. Uciskać trzeba w tempie, co najmniej, 100 ruchów na minutę i tak, aby klatka piersiowa uginała się na głębokość przynajmniej 5 cm. Po 30 uciskach należy wykonać 2 oddechy ratownicze. Aby oddech ratowniczy był prawidłowy, trzeba wdmuchnąć tyle powietrza , żeby klatka piersiowa poszkodowanego wyraźnie się uniosła. Do wykonywania pierwszej pomocy w odpowiednim tempie idealnie pasuje rytm piosenki… „Staying Alive” grupy Bee Gees.
- Poszkodowanym nie wolno podawać żadnych leków. Wyjątek stanowią osoby przytomne, które mają przy sobie własne, przepisane przez lekarza środki farmakologiczne. Poszkodowany musi być w stanie sam przyjąć lek” – zwraca uwagę Rafał Sakowski z Działu Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża.
Chociaż brzmi to nielogicznie, w pierwszej kolejności po przybyciu na miejsce wypadku trzeba zadbać o… bezpieczeństwo własne, a dopiero w następnej kolejności zajmować się poszkodowanymi. Samochód powinno się zaparkować na poboczu i w miejscu, w którym będzie dobrze widoczny dla aut nadjeżdżających z każdego kierunku.
Nie należy pozostawiać samochodu na drodze, bo za chwilę może być przyczyną kolejnego wypadku. Dopiero po włączeniu w samochodzie świateł awaryjnych, wystawieniu trójkąta ostrzegawczego i założeniu kamizelki odblaskowej powinno się sięgnąć po apteczkę. W tak zabezpieczonym miejscu wypadku można zabierać się za udzielanie pomocy poszkodowanym.
Jeśli stwierdzimy, że poszkodowanym zagraża niebezpieczeństwo, natychmiast powinniśmy wezwać odpowiednie służby. Podstawowy numer ratunkowy, pod który trzeba zadzwonić to 112. Taki numer ratunkowy obowiązuje na terenie całej Unii Europejskiej i – co ważne – połączenie z operatorem jest bezpłatne i możliwe nawet jeśli nie mamy w telefonie aktywnej karty SIM. Inne ważne numery telefonów w Polsce to – 999 (Pogotowie), 998 (Straż pożarna) i 997 (Policja).- Jeżeli dysponujemy środkiem łączności i chcemy wezwać pomoc – to co należy powiedzieć? Po pierwsze „gdzie”, następnie „ile osób” i „co się stało”. Kolejność informacji zachowana jest na wypadek niespodziewanego przerwania połączenia– tłumaczy dr Adam Pietrzak, koordynator służb ratowniczych.
Jeśli na miejsce zdarzenia nie przybyliśmy pierwsi i ktoś już próbuje „dowodzić” akcją ratowniczą, „dyryguje” innymi i jednocześnie zabrania zbliżać się do poszkodowanych, aby im nie zaszkodzić, absolutnie nie należy takiej osobie ufać. Statystyki pokazują, że zdecydowanie więcej poszkodowanych w wypadkach umiera, bo nie udzielono im żadnej pomocy niż wskutek tego, że udzielono jej nie do końca perfekcyjnie.
W pierwszym kontakcie z poszkodowanymi należy ustalić czy są przytomni. Trzeba do nich ostrożnie podejść, delikatnie potrząsnąć za ramiona i głośno zapytać „Czy wszystko w porządku?” Następnie powinno się poszkodowanym udrożnić drogi oddechowe i ocenić czy oddychają. U osób z widocznymi obrażeniami należy zatamować krew, ale trzeba mieć też na uwadze możliwość występowania u poszkodowanych krwotoku wewnętrznego.
Poszkodowani, będąc w szoku i pod wpływem adrenaliny, do kilku minut po wypadku mogą nie odczuwać nawet poważnych dolegliwości. - Jednym z założeń chroniących poszkodowanych przed powikłaniami ratowniczymi i transportowymi jest traktowanie wszystkich rannych, tak jakby doznali urazu kręgosłupa (zwłaszcza w odcinku szyjnym). Jeżeli przed wyciągnięciem z wnętrza samochodu, ranny nie miał założonego kołnierza ratowniczego (ortopedycznego), trzeba będzie ręcznie podtrzymywać głowę – dodaje dr Adam Pietrzak.
Jeśli wypadek wygląda na poważny, a ktoś z poszkodowanych próbuje pomagać, zdecydowanym tonem powinno mu się nakazać odejście na bok. Tak, aby te osoby, które prowadzą akcję ratunkową mogły swobodnie działać. Bardzo ważne – nikogo nie wolno lekceważyć. Ani tych poszkodowanych, którzy wyją z bólu. Ani tych, którzy zachowują się cicho i spokojnie. Z reguły właśnie u tych poszkodowanych występują najbardziej groźne dla zdrowia lub życia obrażenia wewnętrzne.
Poszkodowani, którzy wymagają resuscytacji krążeniowo-oddechowej, powinni leżeć płasko na plecach i na twardym podłożu. W czasie resuscytacji należy wykonywać 30 uciśnięć klatki piersiowej wyprostowanymi w łokciach rękami ze splecionymi dłońmi, ułożonymi na środku klatki piersiowej. Uciskać trzeba w tempie, co najmniej, 100 ruchów na minutę i tak, aby klatka piersiowa uginała się na głębokość przynajmniej 5 cm. Po 30 uciskach należy wykonać 2 oddechy ratownicze. Aby oddech ratowniczy był prawidłowy, trzeba wdmuchnąć tyle powietrza , żeby klatka piersiowa poszkodowanego wyraźnie się uniosła. Do wykonywania pierwszej pomocy w odpowiednim tempie idealnie pasuje rytm piosenki… „Staying Alive” grupy Bee Gees.
- Poszkodowanym nie wolno podawać żadnych leków. Wyjątek stanowią osoby przytomne, które mają przy sobie własne, przepisane przez lekarza środki farmakologiczne. Poszkodowany musi być w stanie sam przyjąć lek” – zwraca uwagę Rafał Sakowski z Działu Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża.
Autor: .
Źródło: Opel
Źródło: Opel
1
Komentarze do:Widzisz wypadek? Reaguj natychmiast!
Dodaj komentarz
Widzisz wypadek? Reaguj natychmiast!
ewewe // 03.09.2014 12.07częsciej powinny sie pojawiac takie artukuly
- Podobne
- 30 uciśnięć i 2 wdechy mogą uratować życie
- Podróżujesz po Europie zimą? Sprawdź gdzie obowiązują zimowe opony.
- Jak zachować bezpieczeństwo podczas burz?
- Klapki a bezpieczeństwo podróżowania
- Bezpieczna jazda podczas mgły
- Fotoradary znów w Warszawie - 20 lokalizacji
Jeep Compas II w nowej odsłonie
LOCA Bikes - dobre bo krajowe!
Rolls-Royce Dawn przepych kontrolowany!
Klopsik - wiecznie uśmiechnięty pies!
BMW Badanie rynku Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo na drodze Bezpieczeństwo w podróży Bezpieczna podróż Bezpieczna podróż ze zwierzakiem Gadżety Impreza Kobieta Kobieta za kierownicą Odjechane Podróże Policja Prawo Prawo jazdy Przepisy Rower Rowerzyści
Więcej »