Strona główna » Sporty motorowe » Aktualności - sporty motorowe » Relacja Idalii Czarnockiej z wyścigu w Pisku

Relacja Idalii Czarnockiej z wyścigu w Pisku

Idalia Czarnocka
Dodano: 21. 11. 2010
Tagi: Wyścigi, Karting, Wyścigi kartingowe, Idalia Czarnocka

Przedostatnia runda Pucharu Moraw odbyła się w ostatni weekend sierpnia na moim ulubionym torze w czeskim Pisku. Po powrocie z pechowego Gostynia pojechałam na rentgen i na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku. Choć moja ręka wciąż była spuchnięta i boląca, zdecydowałam się wystartować.

Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Od samego początku towarzyszyła nam "wspaniała" pogoda - padać zaczęło już w czwartek w nocy. Z powodu ostatnich kilku rund, które odbywały się głównie na mokrej nawierzchni, miałam dość jakiejkolwiek wilgoci, błota i wszystkich innych czynników związanych z deszczem.
W piątek mieliśmy treningi na mokrej nawierzchni, praktycznie przez cały dzień padało. Początkowo jeździłam ostrożnie, ponieważ po raz pierwszy startowałam na tym torze w deszczu - najbardziej zdradliwa była bardzo ciasna szykana na szczycie oraz zjazd w dół. Po kilku treningach zdecydowaliśmy się zamontować drugi silnik, "wyścigowy" i sprawdzić jak się spisuje. Przy większym deszczu czołówka robiła czasy w okolicy 59 s-1 min. Ja na teoretycznie lepszym od poprzedniego silniku osiągnęłam czas 1:05 min.

Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Poprosiłam tatę o zmianę silnika, ponieważ "nie wyjeżdżał z zakrętów". Tata nie zgodził się jednak, twierdząc, że jestem beztalenciem i to jedynie moja wina. Tym bardziej zdziwiona byłam, kiedy poparł go mój mechanik, który kiedyś jeździł i powinien widzieć różnicę na prostej pomiędzy mną a innymi zawodnikami. Dopiero w sobotę po kilku treningach zgodzili się go zmienić. Różnica była ogromna - brakowało mi tylko około 0.5 s do najlepszego sobotniego okrążenia w mojej kategorii. W związku z tym, że wyszło słońce, dwa ostatnie treningi przed czasówką poświęciliśmy na odpowiednie ustawienie silnika. Mimo to na czasówce zajęłam dopiero 12 miejce.

Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Idalia Czarnocka
Nasz pierwszy niedzielny wyścig odbywał się przy świecącym słońcu. Dzięki wyścigom w Polsce wiele razy widziałam bardzo ładnie poprowadzony najazd na start - na Słowacji jest z tym niestety dość duży problem i nikt nic z tym nie robi - tradycyjnie prowadzący od ostatniego zakrętu przed startem jedzie na przysłowiową "pałę". Tym razem jednak było inaczej. Nigdy wcześniej nie widzałam tak wolnego najazdu. Jednemu z zawodników przede mną silnik zgasł przed startem jakieś 5 razy. Niezadowolenie mojego motoru bardzo wyraźnie było widać po puszczeniu startu - trochę się zalał i nie chciał przyspieszać, w związku z czym znalazłam się na przedostatniej pozycji.

Cały wyścig (który w Mistrzostwach Słowacji ma tylko 10 okrążeń) zajęło mi odrabianie straty, który ukończyłam na 12 miejscu. Start do drugiego wyścigu poszedł mi dobrze, niestety na pierwszym zakręcie dostałam "strzał" z tyłu i obróciłam się. Po dogonieniu stawki przebiłam się o jedną pozycję w górę względem pozycji startowej.

Przed naszym trzecim wyścigiem zaczęło padać, w związku z czym start został przesunięty. Deszcz szybko się jednak skończył i znów wyszło słońce, przez co zaczęłam się zastanawiać czy nie zaryzykować i nie założyć slicków. Uznałam, że zjazd w dół, który jest w lesie, z pewnością będzie bardzo śliski, więc zostaliśmy przy oponach na mokrą nawierzchnię. Tylko jeden z zawodników założył opony na sucho i na okrążeniu rozgrzewającym wypadł z toru. Bardzo późno wjechał na swoje miejsce (kilka metrów za linią, do której można wrócić na swoją pozycję startową), ale w związku z tym, że jest "słowacką maskotką" na zawodach, sędzia jedynie pogroził mu palcem.

Na starcie mój silnik ponownie nie chciał współpracować i straciłam kilka pozycji. Na początku jechało się dość dziwnie - zdarzały się śliskie miejsca, gdzie bardzo mocno świeciło słońce, a wydawało się, że tor jest tam suchy. Po 3 okrążeniach złapałam swój rytm i z przedostatniej pozycji wylądowałam na 9, z czwartym czasem okrążenia. Było mi bardzo przykro, że jedziemy tylko 10 okrążeń, ponieważ z powodu kiepskiego startu nie udało mi się już dogonić reszty.

Zawody ukończyłam na 8. miejscu (średniozadowolona, chociaż podbudował mnie 4. czas), a przede mną była ostatnia runda Rotax Max Challenge Polska w Zielonej Górze oraz ostatnia runda Mistrzostw Słowacji w Dunajskiej Stredzie.
Autor: E.Domańska
0
Komentarze do:

Relacja Idalii Czarnockiej z wyścigu w Pisku

Dodaj komentarz

Nick:
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować tutaj »
Wpisz kod z obrazka: