Maskotka Lamborghini i Mandat

Romantyczni i szarmanccy faceci to gatunek wymierający. Coś w drodze ewolucji poszło nie tak, albo my wybrałyśmy nieodpowiednią drogę. Wszystko umiemy zrobić same koło zmienić, kran naprawić, żarówkę wkręcić po co komu mężczyzna do szczęścia. Przychodzi jednak taki czas, że chciałoby się oprzeć na silnym męskim ramieniu i wypatrywać chociaż drobnych, ale romantycznych gestów. A tu nic... A jeśli już znajdzie się wyjątek to władza go tłamsi! 




Oficer celebryta Tan Qiao, który kręcił właśnie program o ruchu drogowym w Chengdu stolicy południowo-zachodniej prowincji Syczuan w Chinach, złapał na drodze nietypowego bohatera. Zielone Lamborghini Gallardo poruszało się po mieście z gigantycznym pluszowym misiem na dachu. Funkcjonariusz uznał, że stwarza zagrożenie dla ruchu drogowego i zatrzymał auto.  Młody chłopak wyjaśniał, że jedzie do swojej dziewczyny a pluszak jest prezentem. Niestety nie zmieścił się w kabinie więc podróżował na dachu. Romantyczne wyjaśnienia na nic się zdały, mandat został wypisany, dalsza podróż z misiem na dachu nie mogła być przeprowadzona. Znajomi "bohatera" nie pomogli mu dowieźć prezentu do dziewczyny, nikt nie posiadał na tyle dużego auta. Niezbędna okazałą się taksówka. Skoro był pies, który podróżował koleją to dlaczego nie miś który rozbija się taksówkami.