Jak strefa ciszy w Pendolino wygląda w praktyce?
Za nami pierwsza psia podróż pociągiem, która zbiegła się z testowaniem strefy ciszy, która funkcjonuje od 11 kwietnia. Jakie jest pendolino, każdy widzi, część może też już jechała. Takie pociągi to powinien być standard, a nie premium, komfortowe, dobrze wygłuszone, pachnące, czyste i z miłą obsługą. Aż chce się podróżować! Nie wszyscy przepadają za podsłuchiwaniem rozmów biznesowych lub nie daj Boże o kolonoskopii Krystyny. No po prostu nie. Dla tych, którzy chcą przemieścić się z miejsca A w miejsce B w spokoju powstała strefa ciszy.
Podróżującym w milczeniu dedykowany jest ostatni siódmy wagon. Rezerwując miejsce przez internet taka opcja pojawi się w tabelce: RODZAJ WAGONU. Kiedy weszłyśmy do przedziału z Mili, współpasażerowie obrzucili nas mało sympatycznym spojrzeniem. Prawdodpodobnie spodziewali się po moim psie wszystkiego co najgorsze - pisku, szczekania, buczenia i Bóg wie co jeszcze. To prawda, to była jej pierwsza podróż pociągiem, ale doświadczenia wyniesione z jazdy samochodem i komunikacją miejską dawały mi sygnały, że pewnie będzie spokojna. A wybrałyśmy strefę ciszy z premedytacją. Są tam doskonałe miejsca dla podróżujących z psami. To koniec wagonu, obsługa sprzątająca tutaj nie biega, ludzie nie przeciskają się do łazienki czy Warsu, Pani z napojami i tym gigantycznym wózkiem też nas nie mija co chwilę no i jest dużo miejsca, więc nawet owczarek niemiecki pojedzie komfortowo. Szczególnie jeśi właściciel zdecyduje się na miejsca 88 lub 86.
Zobacz także: Nareszcie! Strefa ciszy w pociągach pendolino! »
W strefie ciszy wyłączona jest muzyka Chopina, która rozbrzmiewa raz w czas. Mam wrażenie, że komunikaty głosowe o tym jak przebiega podróż i jaka jest kolejna stacja i za ile minut są nieco ciszej niż standardowe. Ludzie, którzy tam podróżują faktycznie do obowiązujących zasad się stosują. Wychodzili poza przedział, aby odebrać telefon czy nawet otworzyć wafelka-rogalika. Panowała tam cisza absolutna do momentu, kiedy mój pies nie zaczął chrapać, tak ją uspokoiło... Na szczęście zostało to odebrane z uśmiechem, a Mili za drapanie po brzuchu przestała rzęzić. Kiedy zbliżaliśmy się do Dworca Centralnego i stałyśmy już w korytarzu, te same panie, które najpierw obrzuciły nas niezbyt przychylnym spojrzeniem, gratulowały mi spokojnego i mądrego psa. A jednak można.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to to, że takie rozwiązanie nie funkcjonuje we wszystkich pociągach EIP, ale warto pamiętać że póki co jest to program pilotażowy.
Podróżującym w milczeniu dedykowany jest ostatni siódmy wagon. Rezerwując miejsce przez internet taka opcja pojawi się w tabelce: RODZAJ WAGONU. Kiedy weszłyśmy do przedziału z Mili, współpasażerowie obrzucili nas mało sympatycznym spojrzeniem. Prawdodpodobnie spodziewali się po moim psie wszystkiego co najgorsze - pisku, szczekania, buczenia i Bóg wie co jeszcze. To prawda, to była jej pierwsza podróż pociągiem, ale doświadczenia wyniesione z jazdy samochodem i komunikacją miejską dawały mi sygnały, że pewnie będzie spokojna. A wybrałyśmy strefę ciszy z premedytacją. Są tam doskonałe miejsca dla podróżujących z psami. To koniec wagonu, obsługa sprzątająca tutaj nie biega, ludzie nie przeciskają się do łazienki czy Warsu, Pani z napojami i tym gigantycznym wózkiem też nas nie mija co chwilę no i jest dużo miejsca, więc nawet owczarek niemiecki pojedzie komfortowo. Szczególnie jeśi właściciel zdecyduje się na miejsca 88 lub 86.
Zobacz także: Nareszcie! Strefa ciszy w pociągach pendolino! »
W strefie ciszy wyłączona jest muzyka Chopina, która rozbrzmiewa raz w czas. Mam wrażenie, że komunikaty głosowe o tym jak przebiega podróż i jaka jest kolejna stacja i za ile minut są nieco ciszej niż standardowe. Ludzie, którzy tam podróżują faktycznie do obowiązujących zasad się stosują. Wychodzili poza przedział, aby odebrać telefon czy nawet otworzyć wafelka-rogalika. Panowała tam cisza absolutna do momentu, kiedy mój pies nie zaczął chrapać, tak ją uspokoiło... Na szczęście zostało to odebrane z uśmiechem, a Mili za drapanie po brzuchu przestała rzęzić. Kiedy zbliżaliśmy się do Dworca Centralnego i stałyśmy już w korytarzu, te same panie, które najpierw obrzuciły nas niezbyt przychylnym spojrzeniem, gratulowały mi spokojnego i mądrego psa. A jednak można.
Autor: K. Szreder
1
Komentarze do:Jak strefa ciszy w Pendolino wygląda w praktyce?
Dodaj komentarz
Jak strefa ciszy w Pendolino wygląda w praktyce?
Podróżnik // 06.12.2017 19.38Pomysł super. Gdyby jeszcze nie rolegał sie z głośników skrzeczący Chopin przeplatany posiłkami przygotowywanymi na miejscu.
- Podobne
- Nareszcie! Strefa ciszy w pociągach pendolino!
- Pies z chorobą lokomocyjną? Damy radę!
- PKP z promocją dla kierowców
- Dość trajkotania! Pendolino ze strefą ciszy?
- Top 10 - najgorsze do jazdy miasta świata
- Niezwykłe drogi świata
Jeep Compas II w nowej odsłonie
LOCA Bikes - dobre bo krajowe!
Rolls-Royce Dawn przepych kontrolowany!
Klopsik - wiecznie uśmiechnięty pies!
BMW Badanie rynku Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo na drodze Bezpieczeństwo w podróży Bezpieczna podróż Bezpieczna podróż ze zwierzakiem Gadżety Impreza Kobieta Kobieta za kierownicą Odjechane Podróże Policja Prawo Prawo jazdy Przepisy Rower Rowerzyści
Więcej »