George Alexander Louis i jego pierwszy królewski tron

Z chwilą kiedy Księżna Katarzyna i Książe William pojawili się w drzwiach oddziału Lindo z synem Jerzym na rękach, ruszyła machina  dobrych rad w kwestii opieki nad dziecmi. Zarzut numer jeden? Brak czapeczki na główce małego księcia. O ile ten, zważywszy na porę roku, możemy traktować z przymrużeniem oka, tak z kolejnego powinnyśmy wyciągnąć lekcję.




Pierwszy tron na którm zasiadł przyszły monarcha Wielkiej Brytanii to Babe-Safe firmy Britax Romer. Mam potwierdzenie z brytyjskiej centrali Britaxa, że fotelik, w którym zostało przeniesione do samochodu „Royal Baby” został zrobiony przez firmę, której jesteśmy dystrybutorem. Na foteliku nie ma napisu Britax Romer, gdyż został wyprodukowany jako prywatna marka dla Range Rover bez loga. Mam potwierdzenie od producenta, że jest to nasz fotelik Babe-Safe plus. Na filmach widać, że jest montowany w samochodzie królewskim do bazy, prawdopodobnie na Isofix, bez użycia pasów - powiedziała portalowi branzadziecieca.pl Małgorzata Gromadzka z firmy Akpol - dystrybutora marki w Polsce. Młodzi rodzice na fotelik wydali około 400 złotych, w testach bezpieczeństwa uzyskał cztery gwiazdki, posiada pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa, które niestety nie zostały właściwie użyte. Na zdjęciach widać, że pasy bezpieczeństwa przechodzą pod pachami dziecka, w razie gwałtownego hamowania czy stłuczki nie utrzymają malucha.




Wielkie emocje, setki obiektywów wycelowanych w młodych rodziców, nerwy - być może tu trzeba szukać usprawiedliwienia. Warto przy okazji "królewskiej gorączki" zwrócic uwagę na właściwe zapinanie maluchów w fotelikach. Błędy mogą zdarzać się każdemu! A nawet maksymalna liczba gwiazdek nie jest w stanie uratować malucha, kiedy przypięte jest w niewłaściwy sposób.
Zobacz także: Ogólnopolska Inspekcja Fotelików  »
Masz wątpliwości czy robisz to dobrze? Zapisz się na inspekcje fotelików, informację o akcji znajdziesz w powyższej chmurce!